niedziela, 6 stycznia 2013

Rozdział 5

Rozdział 5

On, stary żołnierz, który widział już chyba wszystko. Ta akcja była jedną z tych gdzie życie ważniejsze jest od celu. Stał za jednym z niewielu budynków znajdujących się na polu bitwy. Drżał nie tylko z zimna jakie panowało w tę listopadową noc ale również ze strachu. Nigdy się tak nie bał, był dzielny i odważny, ale teraz cień strachu stał tuż za nim. Serce biło jak oszalałe, nie mógł już dłużej czekać. Wszechobecna cisza nie pomagała mu podjąć właściwej decyzji. Ma uciec czy walczyć ? Spontanicznie wybiegł z ukrycia. Rozległy się strzały. On musiał uśmiercić tylko jednego z wrogów.

-GIŃ ! -wydarłam się przyciskając mocniej guziki w kontrolerze. Z emocji towarzyszących grze podniosłam się z siadu do klęczek i zacisnęłam zęby. Mój brat zaśmiał się i wysyczał:
-W snach – uśmiechnął się wpatrując w ekran telewizora. Włosy opadały mu na czoło imitując grzywkę na bok. Z drugiej strony głowy miał króciutkie włoski niczym Nico. W brązowych oczach odbijały się nikłe światła latarni w grze.
Znów wygrał.
-Ha ! - uniósł ręce w tryumfalnym geście. Przyjechał dziś w południe i od czasu obiadu graliśmy na konsoli PlayStation. Moja przegrana była odwetem na jego w poprzedniej rozgrywce.
-Argh- prychnęłam opierając się o czerwoną kanapę. Christopher sięgnął po szklankę z czerwonym sokiem imitującym krew. Tak dziś było święto Halloween i wybierałyśmy się z Pat na imprezę z tej okazji oraz zbieranie cukierków. Przynajmniej o tym wiedziały nasze mamy, nie powiedziałybyśmy im w życiu o zamiarze pójścia na cmentarz. W sumie powinnam teraz wybierać przebranie , jednak byłam zajęta rywalizacją z bratem. Nie zauważyłam tego, że niebo zaczyna ciemnieć ,a godziny mijają w zawrotnym tempie. Dopiero Patricia przypomniała mi o wszystkim , stając nagle w progu mojego domu.
-Natalie, Patricia przyszła-poinformowała mnie mama i w tej chwili przypomniałam sobie wszystko co miałam zrobić. „Ups” pomyślałam i podeszłam do przyjaciółki. Wyglądała nieziemsko, dosłownie i w przenośni. Przebrana była za anielice. Miała lekkie białe skrzydła na plechach i zwiewną sukienkę w kolorze śniegu. Na to założyła czarny płaszczyk by nie było jej za zimno. I czarne rajstopy oraz tego samego koloru buty. Włosy opadały jej na ramiona , były w takim stanie, że aż chciało się ich dotknąć by poczuć to jakie są mięciutkie. Patricia zdecydowanie pozwalam ci powalać bardziej ode mnie. Mój strój na Halloween jest niczym szczególnym; toną czarnego cienia do oczu i swetrem brata. Tak jestem tak leniwa, że nawet nie wybrałam się do sklepu popatrzeć na nieoryginalne stroje kotów, piratów i księżniczek. Książąt też, tyle że w wydaniu złota korona, rajstopy i dziwaczne dodatki niczym z baśni. Nikt nie wpadł na pomysł taki jak ja. Oto książę zombie ! Wiem jestem kobietą ale gdy zwiąże włosy wygląda to tak jakby były krótkie. Do tego coś na co mama w życiu by mi nie pozwoliła, więc nie pisnęłam jej o tym ani słowa. No bo czy to mądre, że dziewczyna bandażuje sobie piersi tylko po to by nie mieć biustu ? Działam na przekór systemowi, kobieta chce mieć większe cycki, a ja je specjalnie ukrywam. Mimo wszystko wyglądałam fenomenalnie, jak najbardziej chłopięco, zwłaszcza bez różowych okularów i podkreślonymi kolorem czarnym kośćmi policzkowymi oraz podkrążonymi oczyma. Ach ta artystyczna dusza i powalający efekt. Przydadzą się też książęce maniery, tak przystoi nawet jeśli jest się zombie. 

-Będziemy wyglądać jak para-uśmiechnęłam się schodząc po schodach razem z Pat.
-Dość makabryczna para ! - stwierdziła.
-Mam nadzieje, że ci wszyscy przystojni chłopcy na imprezie dla mnie zmienią orientacje ! -oświadczyłam stając przed lustrem w korytarzu i zakładając buty. Średniej długości, czarne ozdobione po bokach ćwiekami. Ubrałyśmy kurtki, pożegnałam się z mamą obiecując, że będę na siebie uważać i zadzwonię.
    Za drzwiami powitało nas chłodne wieczorne powietrze. Ruszyłyśmy w odwrotnym kierunku niż nasza szkoła, do naszej przyjaciółki Kate. Urządzała najlepsze imprezy pod słońcem i siedziała ze mną na matmie. Zawsze w szkole miała zabawnego koczka-kokardkę i często nosiła swetry,ale bardzo ładne swetry. Dziś miała być moją zombie żoną !
Doszłyśmy pod jej biały dom i zapukałyśmy w jasne drzwi. Otworzyła śmiejąc się, impreza już się rozkręcała, ale oczywiście przeze mnie się spóźniłyśmy. Zdjęłyśmy okrycia ale buty dopełniały stroje więc nie było mowy o pozbyciu się ich. 
-Pat jesteś anielicą , a ty Natalie ? - Kate zmarszczyła brwi, sama była przebrana za zombie ale wyglądała zdecydowanie bardziej kobieco. Miała na sobie czarną tiulową spódniczkę,balerinki z kokardką i czarną poszarpaną koszulkę Metallic'y. Jej włosy spadały na ramiona spiralami ,gdzieniegdzie na skórze narysowane miała kreski imitujące szwy. 
-Jestem umarłym księciem, zacna białogłowo, zechcesz zostać mą królewną ?-spytałąm kłaniając siew pas i wyciągając do niej dłoń. Zaśmiała się tylko i zgodziła. Bawiąc się wymyślałyśmy naszą historię. Tak po za tym jeśli chodzi o mnie to na imprezie mogę zjeść dosłownie i nie obchodzi mnie to że później brzuch będzie mnie bolał przez kilka godzin. Piłam właśnie sok porzeczkowy w odcieniu krwistej czerwieni gdy podeszła do mnie Patricia której nie widziałam od półtora godziny, zniknęła gdzieś w tłumie każąc mi dreptać po salonie w ten mój zdecydowanie inny sposób. Wyglądało to jakbym miała nierówno pod sufitem i chociaż wcale tak nie było ludzie twierdzili, że jestem dziwna lub po prostu psychiczna. Razem z kuzynką określiłybyśmy moje spacerowanie jako po części uduchowione jak i wariackie. Ale dość o tym, Patricia wpadła na świetny pomysł i gdyby nie to, że robiłyśmy to już milion razy umarłabym ze strachu. Dwudziesta trzecia za pięć, czas wymknąć się z imprezy i ruszyć na cmentarz. Ciemno, ponuro i chłodno. Szybko przemierzałyśmy uliczki i w końcu stanęłyśmy przed dużą zawsze otwartą bramą. Znicze na nagrobkach świeciły się na różne kolory , na swój sposób wszystko wyglądało tu teraz pięknie. Główna droga prowadziła do prawie nieużywanej kaplicy którą spowijała zasłona nocy. To był nasz dzisiejszy cel. Budynek był cały z drewna, tylko dach wyłożony był starymi dachówkami mającymi kiedyś niebieski kolor. Na każdej z trzech małych wieżyczek usytuowany był krzyż. Stanęłyśmy przed uchylonymi drzwiami i Patricia pchnęła je by móc wejść do środka. Ogarnęła nas ciemność, a gdybym potrafiła zemdlałbym ze strachu , nie wiem czy bardziej boję się tego mroku czy mojej wyobraźni. Na dodatek , oczywiście znając nasze szczęście ktoś lub coś poruszyło się w tym małym pomieszczeniu. Pat wyjęła telefon by oświetlić środek kapliczki. 
Pisnęłam widząc dwie postacie przed nami, BOŻE ratuj mnie !  
-Natalie uspokój się ! - Pat złapała mnie za ramię.
-C-co ja takiego robię !?
-Wrzeszczysz niczym opętana. Przestań panikować a zobaczysz że nie masz się czego bać - jej głos był mieszaniną rozczarowania i szczęścia. Rezygnując z zachowywania się jak w horrorze ujrzałam przed nami naszych jakże dobrych kumpli - Liama i Nico ! Mina mi zrzedła, co oni tu robią !? Przecież nikt normalny nie siedzi w kaplicy na cmentarzu w noc Halloween. Tym samym twierdze, że ja i Pat raczej normalne nie jesteśmy. Obydwoje byli w skórzanych kurtkach , mina Liama zdradzała rozbawienie, natomiast Nico patrzył na mnie z obrzydzeniem? 
-Co wy tu robicie ? -spytałam,od kilku dni zastanawiałam się nad bliźniakami, Liam był dla Patrici miły i zdecydowanie z jej opowieści wynikało, że kilka romantycznych scen z nimi w roli głównej miało miejsce. Wychodzi na to, że jestem beznadziejna, bo Nico tylko by się ze mnie nabijał lub mnie krytykował.
-To samo co wy -powiedział Liam.
-Tak , tak na pewno w to uwierzę- syknęłam. Patricia pewnie się już zorientowała, że chłopcy zasłaniają sobą jakieś drzwi, całe w dziwnych znaczkach, na razie lepiej udać że nic o nich nie wiemy.
-Nie ufasz nam ? - spytał Nico.
-Ani trochę -pokazałam mu język. 
-Hej , a może by tak zmienić temat ! Dziś Halloween czemu nie jesteście przebrani ? - wtrąciła Patricia. 
-Nie bawimy się w takie rzeczy- prychnął Nico - Mimo wszystko ty jesteś kim ? Niedorozwiniętym łabędziem ?
-CO!? Jestem aniołem idioto !- krzyknęła poirytowana Pat,Nico zdecydowanie pobudza w ludziach agresje. 
-Nie przypominasz, ale niech będzie - odwrócił się do mnie - Królowa zmieniła płeć ? I tak nikt na ciebie nie poleci.
Nico jest okropny z charakteru ale boski z wyglądu. Liam natomiast jest równie piękny ale na pewno milszy, chociaż teraz śmieje się ze słów brata.
-Nat chodź przyjdziemy tu innym razem - zadecydowała Pat i wyszłyśmy na drogę obydwie zdenerwowane.
-Ale wiesz, że im właśnie chodziło o to byśmy sobie poszły ? - spytałam.
-Właśnie wiem ! Zauważyłaś, oni coś ukrywają !
-Też tak myślę ! Na pewno widziałaś drzwi za nimi ! Jeszcze tu wrócimy i zobaczymy co się tam kryje - uśmiechnęłam się znacząco. Spacerowałyśmy teraz po cmentarzu rozmawiając o szkole i rodzicach, a później temat znów zszedł na bliźniaków. Powiedziałam Patrici jak bardzo kręci mnie Nico, ale tak zawsze ze mną jest podobają mi się okropnie złe osoby,niezwykle ciężko z tym żyć. Pat szalała za Liamem, ale on był piękny i dobry, oraz zarezerwowany dla niej. Pomijam już fakt że teraz chodzi z tą paskudą Klarą.
Wróciłyśmy do
Kate lecz nie zostałyśmy tam długo. Zadzwoniłam po tatę który miał odebrać mnie z imprezy, zawsze podwoził tez pat, nic dziwnego przecież mieszkałyśmy na jednym osiedlu.

Gdybym była normalną grzeczną dziewczynką, która wie co czeka ją jeśli zarwie noc od razu po przyjściu do domu poszłabym spać. Jednak nie jestem nią, tak więc przygotowałam sobie gorącą czekoladę i usiadłam na kanapie razem z mamą. Oglądała film z czerwoną kropeczką, oho dla dorosłych !
Opowiedziałam mamie co robiłyśmy, jak ubrały się największe frajerki, które zapraszane są tylko po to by robić zdjęcia i co było do jedzenia. Później nie miałam wyboru, bo co tu robić po nocy jak nie gadać z Pat lub spać. Poszłam pod prysznic i wskoczyłam do łóżka. Długo nie zasypiałam patrząc na księżyc wiszący na rozgwieżdżonym niebie widocznym za szybą. Dopiero myśli o jednorożcach, wielorybach i ośmiornicach pozwoliły mi zapaść w dość schizofreniczny sen.
______________________________________________________________________
PRZEPRASZAM ! Pochłonęły mnie próbne egzaminy i święta dlatego rozdziału nie było tak długo, Patrycja nieźle się na mnie denerwowała. Ale juz jest , mamy nadzieje, że się spodoba i Komentuuujcie ~! ♥