środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 4




                                                              Patricia


Przez ostatnie dni męczyła mnie tylko jedna myśl. Co zrobić w związku z nadchodzącymi urodzinami Natalie. Wpadłam na pomysł , że zrobię z tej okazji wielką imprezę. Zaproszę wszystkich naszych znajomych łącznie z Nico i Liam’em. Zauważyłam, że między nią a nim coś iskrzy. Jego oczy niezwyczajnie się świecą gdy na nią patrzy. Zabiję go jak ją skrzywdzi. Jest dla niej niemiły jak dla każdego ale jednak chyba czasem może pokazać, że jest w nim coś dobrego. Wydaję mi się że on ufa mojej przyjaciółce .Z moich planów na imprezę wyrwał mnie nauczyciel od biologii. Tak jest czwartek, jutro Halloween, a potem urodziny mojej najlepszej przyjaciółki! Bardzo cieszyłam się z tego powodu. Nagle Natalie szturchnęła mnie i przywróciła na ziemię. Spojrzałam na nią pytająco a Ona patrzyła się w jeden punkt , przejechałam wzrokiem za nią . Pan Dancan , nauczyciel biologii, nie powiem żeby za mną przepadał.
 -King !- Wydarł się a ja podskoczyłam. Nienawidziłam jak ktoś na mnie krzyczy. Było działało to na mnie jak płachta na byka. Zacisnęłam pięści , podczas gdy Natalie wycinała coś w papierze.-Czy mam dla Ciebie wysłać specjalne zaproszenie ?- powiedział ostro. Wzięłam swój zeszyt i poszłam do biurka . Oczywiście mój nauczyciel zadawał mi najtrudniejsze pytania. Wiem to bo dostałam specjalną książkę od mojej sąsiadki która swoją drogą jest nauczycielką biologii. Byłam w szoku gdy ją dostałam. Najtrudniejsze pytania na świecie w jednym małym tomie, mimo wszystko umiałam odpowiedzieć na każde, w końcu w przyszłości chciałam zostać lekarzem. Po za tym zaciekawiła mnie.
Gdy już Pan Dancan wpisywał do dziennika moją piątkę z odpowiedzi , zaczęłam się śmiać z Natalie ponieważ zrobiła sobie koronę jak dla królowej i założyła ja na głowę. Wyglądała ślicznie. Czekoladowe oczy cieszyły się a usta ułożone były w dużym uśmiechu. Usiadłam na miejsce , w tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Oczywiście nie był to nikt inny jak Nico i Liam .
Nico ubrany był w czarną obcisłą bokserkę , na obydwu jego muskularnych ramionach wytatuowane były czarne gwiazdy .Do tego czarne rurki i conversy. Wyglądał wspaniale. Jak zwykle na jego twarzy znajdował się wyraz niezadowolenia , oczy patrzyły się bezczelnie na Nat. Jego bliźniak wcale nie wyglądał gorzej  .Powiedziałabym nawet lepiej. Łobuzerski uśmiech na twarzy oczy wpatrzone na mnie . Szara koszulka pokazująca jego mięśnie, jakich prawdopodobnie nie miał żaden chłopak z tej szkoły z wyjątkiem jego(i może jego brata, ale to nie zostało jeszcze sprawdzone...) Białe rurki i do tego szare conversy wyglądały nieziemsko. Włosy miał jak zwykle ułożone do góry. Kusiły mnie bym podeszła i ich dotknęła, jednak siedziałam na grzecznie
swoim miejscu.- Witam Panów Silver – powiedział nauczyciel ostrym tonem. Chłopcy nie patrzyli się na niego tylko na nas. Na mnie i na Natalie. Widać było , że oboje powstrzymują się od śmiechu. Oczy Nico śmiały się .
-Pan dyrektor wzywa do siebie Panny Lars -wydukał Liam. Głupie bliźniaczki zaczęły się ślinić i wyszły razem z nimi.
Na przerwie pod salę chemiczną przyszły razem z swoimi nowymi chłopakami . Myślałam , że się porzygam .Postanowiłam , że będę na to wszystko obojętna . Wiedziałam ! Liam patrzył się na mnie bezczelnie a ja go zupełnie olałam. Nie lubię bawić się w żadne gierki. Nico również lubił sobie pogrywać z dziewczynami. Obie bliźniaczki przez całą przerwę tuliły się do nich .Bleeeeee! Kolejny chłopcy ,którzy polecieli na ich kasę. One są tak głupie i do tego nie grzeszą urodą. Klara zaczęła namiętnie całować Liam’a ,a Jane robiła tak samo z jego bratem. W duszy powiedziałam sobie , że nigdy ust żadnego z chłopaków bliźniaczek nie pocałuje. Po prostu fuu.. Gdy nasza nauczycielka od chemii weszła do Sali , panny Lars oczywiście musiały do nas zadzierać . Hah ! Widzisz Patricia mam już kolejnego chłopaka . A Ty go w ogóle nie masz !- wykrzyczała mi w twarz Klara .Przegięła .
- Wolę mieć jednego chłopaka ,który będzie kochał mnie a nie moje pieniądze– odparowałam szybko i pokazałam jej język. Naburmuszona poszła do swojej ławki.
Jak zwykle panna Clan wyglądała wspaniale. Długie brązowe włosy ,które były proste podkreślały jej niebieskie oczy , co u normalnych ludzi to niespotykane. Usta miała pomalowane na krwisty czerwony dodawało to uroku jej białym prostym zębom . Ubrana w długą czarną suknię ,która podkreślała nogi. Uśmiechnęła się do nas i zaczęła tłumaczyć zadania. Wszyscy chłopcy ślinili się do niej. Była Ona najmłodszą nauczycielką w szkole. Collin , nasz kolega z klasy , zakochał się w niej i podrywał ją na każdy możliwy sposób. Nauczycielka brała to za żarty i tylko śmiała się i kiwała głową. Mnie bolało serce , co oznaczało jedno: zazdrość. Tak, tak ,tak . Byłam cholernie zazdrosna o Liam’a . Drażniło mnie to. Kątem oka zerknęłam na Natalie. Intensywnie o czymś myślała i na pewno nie o chemii. Zapewne o gejach. Uwielbia ich ! Zastanawiałam się czemu ona jeszcze nie ma chłopaka . Była śliczna , czekoladowe oczy , włosy asymetrycznie ścięte, śniada cera . W tym momencie wpadłam na genialny pomysł. Już wiedziałam , że kupię jej naszyjnik ,który będzie podkreślał urodę .Impreza odbędzie się u mnie. Na szczęście moi rodzice w raz z siostrą musieli się wybrać do Londynu do chorej babci. Bardzo chciałam tak jechać ale nie mogłam. Musiałam się uczyć i to porządnie. Myślami wróciłam do mojej babuni. Jej rubinowe ,krótko ścięte włosy ,które farbowała cały czas,  aby zakryć siwy odcień .Pomarszczona skóra, czekoladowe oczy i lekka nadwaga ,którą posiadała ale za młodu była szczupła , tylko gdy dopadł ją rak i śmierć dziadka babcia się załamała i zaniedbała. Serce mnie ściska na myśl o śmierci dziadka. Nie pamiętam go w ogóle. Zmarł gdy miałam około cztery lata. Z opowieści mamy wnioskuję , że mieliśmy dobre kontakty. Zawsze bawiłam się z nim w chowanego i chowałam się pod stołem. Dzwonek wybawił mnie z moich marzeń. Szłyśmy wolno z Nat do księgarni nie miałam ochoty by widzieć się z nimi. Obrzydzali mnie. Po tym co widziałam mogłabym zwrócić moje drugie śniadanie czyli kanapkę z serem i szynką w dwóch kromkach chleba pełnoziarnistego , owiniętego w sreberko , a do tego jabłko i sok pomarańczowy. Z moją przyjaciółką rozmawiałyśmy o życiu, trochę o szkole , o chłopakach z naszej klasy. Moja przyjaciółka znów poszła do siebie na obiad i zostawiła mnie z chłopakami samą. Stałam przed wielkim budynkiem ,wzięłam głęboki oddech i weszłam . Przywitał mnie Nico kiwnięciem głowy i pokazaniem palcem gdzie mam iść . -Witaj – powiedziałam szybko i poszłam na moje stanowisko pracy. Rzuciłam plecak na ziemię po drodze , przy ławkach ,które znajdowały się przy wejściu. Jak zwykle czekało mnie to samo. Zmywanie kurzów i układanie książek na najwyższych półkach. Wspięłam się po drabinie po czym zmyłam ściereczką dokładnie wszystkie półki. Liam’a nie było . Tym lepiej dla mnie . Nuciłam sobie pod nosem Demi Lovato –Skyscaper . Wzięłam pierwszą lepszą książkę i zaczęłam wchodzić po drabinie. Miałam już ją odkładać gdy spojrzałam na tytuł i zaintrygował mnie. ‘Pożeracz snów ‘ . Może być ciekawe. Odwróciłam książkę i zaczęłam czytać streszczenie .
-Może byś zaczęła pracować – usłyszałam aksamitny męski głos. Przestraszyłam się i książka wypadła mi z rąk a ja złapałam się drabiny i przyciskałam ją do siebie patrząc w dół. Książka z impetem walnęła w nieskazitelnie wspaniałe czoło Liam’a. Chłopak zatoczył się lekko , a po czole zaczęła płynąć stróżka krwi . Gdy to zauważyłam prawie zeskoczyłam z drabiny i pobiegłam szybko do kuchni ,w której powinna być apteczka. Kuchnia była urządzona bardzo nowocześnie. Blaty o kolorze czarnym ustawione były szeregowo przy sobie naprzeciwko wejścia. Po lewej stronie stała lodówka i kuchenka ,a na środku pomieszczenia znajdował się stół wokół ,którego znajdowało się osiem krzeseł. Z prawej stronie na ścianie wisiała tabliczka z napisem ‘Apteczka ‘ podbiegłam do niej i wyjęłam ją. Pędem popędziłam do rannego. Miałam nadzieję , że żadnej poważnej krzywdy mu nie wyrządziłam. Liam siedział na krześle i trzymał ręką czoło.
- Przepraszam. Jestem taka niezdarna. Ale z drugiej strony nie musiałeś mnie straszyć- powiedziałam i zdjęłam jego dłoń z czoła .
- Nie mogłem się powstrzymać. Uwielbiam Cię straszyć- uśmiechnął się uwodzicielsko. Palaaant ! Podrywał mnie a miał dziewczynę. Chociaż taka dziewczyna to prawie nie dziewczyna. Przysunęłam się do niego bliżej i otworzyłam apteczkę. Wzięłam gaziki i zaczęłam oczyszczać czoło. Oczywiście najpierw założyłam rękawiczki, dla bezpieczeństwa. Liam ręką ,którą miał wolną , przysunął mnie do siebie tak , aby nasze ciała stanowiły jedność. Wstrzymałam oddech i zaczęłam tonąc w jego czarnych oczach. Szybko przeniosłam wzrok na ranę .
- Masz piękne oczy. Mówił Ci już to ktoś ?- spytał. Spojrzałam się na niego podejrzliwie i zaczęłam szukać w jego wzroku kpiny. Ale wiedziałam , że to co powiedział , było z głębi serca. Przesunął ręką po moich plecach, w taki sposób że dostałam dreszczy. Rozpraszał mnie , najlepsze było to , że dosłownie centymetry dzieliły nasze twarze.
- Hmm. Nie ,ale dziękuję za komplement- powiedziałam zawstydzona. Nagle tak jakby grom spadł z jasnego nieba, on wstał i poszedł kuchni. Nie powiedział nic , po prostu sobie poszedł. Odepchnął mnie. Zła na niego i na siebie zdjęłam z rąk rękawiczki i rzuciłam je na apteczkę. Weszłam na drabinę i wróciłam do czynności ,które robiłam wcześniej.
Po upływie godziny Natalie przyszła do mnie i wciągnęła mnie z księgarni. Postanowiła odprowadzić mnie do domu. Przez całą drogę narzekałyśmy na wszystko. Jak dwie stare babcie, niemiejące nic do roboty tylko oglądanie telenowel w telewizji i narzekanie. Gdy Natalie odprowadziła mnie do miejsca naszych codziennych spotkań , pożegnałam się z nią i poszłam do domu Pani Mein po mojego psa. Po upływie dziesięciu minut spacerowałam sobie z średniego wzrostu pupilem ,którego ledwo co było widać w nocy ze względu na jego sierść koloru czarnego. Wabił się ‘Alex’ . Kochałam to stworzenie całym sercem . Trzymając go za czerwoną smycz postanowiłam , że pójdziemy do parku. Idąc krętymi uliczkami miałam dziwne wrażenie, jakby ktoś mnie obserwował. Pomyślałam , że to tylko wyobraźnia ale i tak zaczęłam iść szybciej. Po upływie trzydziestu minut mój pupil stał blisko mnie zziajany od biegania. Jak zwykle ja też biegłam i miałam niezłą zadyszkę. Zapięłam mu smycz i zawróciłam w stronę domu Pani Mein . Uliczka w którą właśnie weszłam była ciemna , długa ,nie było żadnego domu w pobliżu ani żadnej innej rzeczy. Poustawiane co pięćset metrów latarnie marnie oświetlały drogę. Idąc chodnikiem słyszałam pędzący samochód, gdy się odwróciłam zobaczyłam, że pędzi prosto na mnie. Przestraszona rzuciłam się na bok ciągnąc za sobą psa. Ale niestety smycz pękła i pies pognał za autem. Uderzyłam z całej siły o podłogę. Zamknęłam oczy i modliłam się o to , abym przeżyła i mój zwierzak również. Nagle usłyszałam pisk psa ,mojego psa. Wstałam szybko i zauważyłam dwieście metrów dalej czerwoną plamę, a na jej środku czarną postać. Przejechali mi psa.
Roztrzęsiona, ze łzami w oczach rzuciłam się biegiem do mojego pupila. Klęłam na wszystko i wszystkich nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Zrozpaczona zadzwoniłam po Natalie, która była na miejscu w niecałe pięć minut. Poznałam że to ona po niebieskiej kurtce w serduszka i dość osobliwych zielonych rurkach wraz z czarnymi conversami. Rzuciła się by mnie mocno przytulić i zaczęła pocieszać gdy dostawałam kolejnych spazmów szlochu.
 - Spokojnie. Spójrz na to z drugiej strony Alex’owi jest teraz lepiej. Nie czuje bólu – wyszeptała Nat. - Ale przecież nie istnieje coś takiego jak niebo dla zwierząt – wykrzyczałam .
- Skąd wiesz ?- zapytała mnie Natalie.
Pełna smutku wzięłam psa. I zakopałyśmy go razem z moją przyjaciółką w parku , przy wielkim dębie stojącym tam od kilkudziesięciu lat. Tam właśnie znalazłam Alex’a . Małą kuleczkę piszczącą i głodną. Przyrzekłam sobie, że dopadnę sprawców tej zbrodni i ich zabiję. Natalie odprowadziła mnie do domu. Przytuliłam się do niej mocno i podziękowałam za to wszystko. Pomagała mi , nie mówiła nic, po prostu była i to wystarczyło właśnie w takich chwilach. Kochałam ją . Od razu gdy weszłam do domu położyłam się na łóżku i płakałam aż do momentu gdy sen do mnie zawitał .



__________________________________________________________________________________
 
No i jest 4 rozdział ! Prosimy o komentowanie ponieważ jest dużo  wejśc ale mało komentarzy. Jeśli chcecie abyśmy Was powiadamiali o nn piszcie na TT- @Patricia_Payne7 .  Mamy nadzieję ,że nowy rozdział  Wam się podoba : ).
Patrycja& Noel 

3 komentarze:

  1. B. Fajny rozdzial *.* biedny Alex ;(( czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy :) dark_moves ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. jejuu, rozdział jest świetny *_* nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów, to opowiadanie mnie totalnie wciągnęło *_* Wenyyy! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej tu Ula !\
    sorry, że tak późno komentuję Ci bloga, ale uwierz miałam taki tydzień, że nie pamiętałam jak się nazywam :)
    a tak przy okazji jak poszły próbne?? u mnie w szkole mówili, że ciężko... ahh te gimnazjalne czasy <3

    powiedziałam, że skomentuję i przeczytam, więc to robię. nigdy ni składam obietnic, których nie jestem w stanie zrealizować. wyyybacz, że nie pod wszystkimi postami skomentuję, ale uznałam, ze te bez sensu, prawda?? nie obrazisz się??/

    no to przechodząc do bloga...

    szczerze? myślałam, że będzie on taki sam jak inny, taki no wiesz banalne opowiadanko... i tutaj mnie zaskakujesz swoją dojrzałością itd. już nie chce sie wymądzrać, bp w końcu nie jestem az taka starsza od cb :)
    opowiadanie się czymś różżni.. jets takie hmmm. inne wyjątkowe?? naprawdę... takie realistyczne, które naprawdę wciaga czytelnika :) poprzez naprawdę utalentowanego autora czyli Ciebie:0

    robisz to świetnie i rób to, jeżeli to kochasz i naprawdę jest perfekcyjnie :):):


    całuski :)

    OdpowiedzUsuń