Rozdział 4
Patricia
__________________________________________________________________________________
No i jest 4 rozdział ! Prosimy o komentowanie ponieważ jest dużo wejśc ale mało komentarzy. Jeśli chcecie abyśmy Was powiadamiali o nn piszcie na TT- @Patricia_Payne7 . Mamy nadzieję ,że nowy rozdział Wam się podoba : ).
Patrycja& Noel
Patricia
Przez ostatnie dni
męczyła mnie tylko jedna myśl. Co zrobić w związku z nadchodzącymi urodzinami
Natalie. Wpadłam na pomysł , że zrobię z tej okazji wielką imprezę. Zaproszę
wszystkich naszych znajomych łącznie z Nico i Liam’em. Zauważyłam, że między
nią a nim coś iskrzy. Jego oczy niezwyczajnie się świecą gdy na nią patrzy.
Zabiję go jak ją skrzywdzi. Jest dla niej niemiły jak dla każdego ale jednak
chyba czasem może pokazać, że jest w nim coś dobrego. Wydaję mi się że on ufa
mojej przyjaciółce .Z moich planów na imprezę wyrwał mnie nauczyciel od
biologii. Tak jest czwartek, jutro Halloween, a potem urodziny mojej najlepszej
przyjaciółki! Bardzo cieszyłam się z tego powodu. Nagle Natalie szturchnęła
mnie i przywróciła na ziemię. Spojrzałam na nią pytająco a Ona patrzyła się w
jeden punkt , przejechałam wzrokiem za nią . Pan Dancan , nauczyciel biologii, nie
powiem żeby za mną przepadał.
-King !- Wydarł się a ja podskoczyłam.
Nienawidziłam jak ktoś na mnie krzyczy. Było działało to na mnie jak płachta na
byka. Zacisnęłam pięści , podczas gdy Natalie wycinała coś w papierze.-Czy mam
dla Ciebie wysłać specjalne zaproszenie ?- powiedział ostro. Wzięłam swój
zeszyt i poszłam do biurka . Oczywiście mój nauczyciel zadawał mi najtrudniejsze
pytania. Wiem to bo dostałam specjalną książkę od mojej sąsiadki która swoją
drogą jest nauczycielką biologii. Byłam w szoku gdy ją dostałam. Najtrudniejsze
pytania na świecie w jednym małym tomie, mimo wszystko umiałam odpowiedzieć na każde,
w końcu w przyszłości chciałam zostać lekarzem. Po za tym zaciekawiła mnie.
Gdy już Pan Dancan
wpisywał do dziennika moją piątkę z odpowiedzi , zaczęłam się śmiać z Natalie
ponieważ zrobiła sobie koronę jak dla królowej i założyła ja na głowę.
Wyglądała ślicznie. Czekoladowe oczy cieszyły się a usta ułożone były w dużym
uśmiechu. Usiadłam na miejsce , w tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi.
Oczywiście nie był to nikt inny jak Nico i Liam .
Nico ubrany był w
czarną obcisłą bokserkę , na obydwu jego muskularnych ramionach wytatuowane
były czarne gwiazdy .Do tego czarne rurki i conversy. Wyglądał wspaniale. Jak
zwykle na jego twarzy znajdował się wyraz niezadowolenia , oczy patrzyły się
bezczelnie na Nat. Jego bliźniak wcale nie wyglądał gorzej .Powiedziałabym nawet lepiej. Łobuzerski
uśmiech na twarzy oczy wpatrzone na mnie . Szara koszulka pokazująca jego
mięśnie, jakich prawdopodobnie nie miał żaden chłopak z tej szkoły z wyjątkiem
jego(i może jego brata, ale to nie zostało jeszcze sprawdzone...) Białe rurki i
do tego szare conversy wyglądały nieziemsko. Włosy miał jak zwykle ułożone do
góry. Kusiły mnie bym podeszła i ich dotknęła, jednak siedziałam na grzecznie
swoim miejscu.- Witam
Panów Silver – powiedział nauczyciel ostrym tonem. Chłopcy nie patrzyli się na
niego tylko na nas. Na mnie i na Natalie. Widać było , że oboje powstrzymują
się od śmiechu. Oczy Nico śmiały się .
-Pan dyrektor wzywa do
siebie Panny Lars -wydukał Liam. Głupie bliźniaczki zaczęły się ślinić i wyszły
razem z nimi.
Na przerwie pod salę
chemiczną przyszły razem z swoimi nowymi chłopakami . Myślałam , że się
porzygam .Postanowiłam , że będę na to wszystko obojętna . Wiedziałam ! Liam
patrzył się na mnie bezczelnie a ja go zupełnie olałam. Nie lubię bawić się w
żadne gierki. Nico również lubił sobie pogrywać z dziewczynami. Obie bliźniaczki
przez całą przerwę tuliły się do nich .Bleeeeee! Kolejny chłopcy ,którzy
polecieli na ich kasę. One są tak głupie i do tego nie grzeszą urodą. Klara
zaczęła namiętnie całować Liam’a ,a Jane robiła tak samo z jego bratem. W duszy
powiedziałam sobie , że nigdy ust żadnego z chłopaków bliźniaczek nie pocałuje.
Po prostu fuu.. Gdy nasza nauczycielka od chemii weszła do Sali , panny Lars
oczywiście musiały do nas zadzierać . Hah ! Widzisz Patricia mam już kolejnego
chłopaka . A Ty go w ogóle nie masz !- wykrzyczała mi w twarz Klara .Przegięła
.
- Wolę mieć jednego
chłopaka ,który będzie kochał mnie a nie moje pieniądze– odparowałam szybko i
pokazałam jej język. Naburmuszona poszła do swojej ławki.
Jak zwykle panna Clan
wyglądała wspaniale. Długie brązowe włosy ,które były proste podkreślały jej
niebieskie oczy , co u normalnych ludzi to niespotykane. Usta miała pomalowane
na krwisty czerwony dodawało to uroku jej białym prostym zębom . Ubrana w długą
czarną suknię ,która podkreślała nogi. Uśmiechnęła się do nas i zaczęła
tłumaczyć zadania. Wszyscy chłopcy ślinili się do niej. Była Ona najmłodszą
nauczycielką w szkole. Collin , nasz kolega z klasy , zakochał się w niej i
podrywał ją na każdy możliwy sposób. Nauczycielka brała to za żarty i tylko
śmiała się i kiwała głową. Mnie bolało serce , co oznaczało jedno: zazdrość.
Tak, tak ,tak . Byłam cholernie zazdrosna o Liam’a . Drażniło mnie to. Kątem
oka zerknęłam na Natalie. Intensywnie o czymś myślała i na pewno nie o chemii.
Zapewne o gejach. Uwielbia ich ! Zastanawiałam się czemu ona jeszcze nie ma
chłopaka . Była śliczna , czekoladowe oczy , włosy asymetrycznie ścięte, śniada
cera . W tym momencie wpadłam na genialny pomysł. Już wiedziałam , że kupię jej
naszyjnik ,który będzie podkreślał urodę .Impreza odbędzie się u mnie. Na
szczęście moi rodzice w raz z siostrą musieli się wybrać do Londynu do chorej
babci. Bardzo chciałam tak jechać ale nie mogłam. Musiałam się uczyć i to
porządnie. Myślami wróciłam do mojej babuni. Jej rubinowe ,krótko ścięte włosy
,które farbowała cały czas, aby zakryć
siwy odcień .Pomarszczona skóra, czekoladowe oczy i lekka nadwaga ,którą
posiadała ale za młodu była szczupła , tylko gdy dopadł ją rak i śmierć dziadka
babcia się załamała i zaniedbała. Serce mnie ściska na myśl o śmierci dziadka.
Nie pamiętam go w ogóle. Zmarł gdy miałam około cztery lata. Z opowieści mamy
wnioskuję , że mieliśmy dobre kontakty. Zawsze bawiłam się z nim w chowanego i
chowałam się pod stołem. Dzwonek wybawił mnie z moich marzeń. Szłyśmy wolno z
Nat do księgarni nie miałam ochoty by widzieć się z nimi. Obrzydzali mnie. Po
tym co widziałam mogłabym zwrócić moje drugie śniadanie czyli kanapkę z serem i
szynką w dwóch kromkach chleba pełnoziarnistego , owiniętego w sreberko , a do
tego jabłko i sok pomarańczowy. Z moją przyjaciółką rozmawiałyśmy o życiu,
trochę o szkole , o chłopakach z naszej klasy. Moja przyjaciółka znów poszła do
siebie na obiad i zostawiła mnie z chłopakami samą. Stałam przed wielkim
budynkiem ,wzięłam głęboki oddech i weszłam . Przywitał mnie Nico kiwnięciem
głowy i pokazaniem palcem gdzie mam iść . -Witaj – powiedziałam szybko i
poszłam na moje stanowisko pracy. Rzuciłam plecak na ziemię po drodze , przy
ławkach ,które znajdowały się przy wejściu. Jak zwykle czekało mnie to samo.
Zmywanie kurzów i układanie książek na najwyższych półkach. Wspięłam się po
drabinie po czym zmyłam ściereczką dokładnie wszystkie półki. Liam’a nie było .
Tym lepiej dla mnie . Nuciłam sobie pod nosem Demi Lovato –Skyscaper . Wzięłam
pierwszą lepszą książkę i zaczęłam wchodzić po drabinie. Miałam już ją odkładać
gdy spojrzałam na tytuł i zaintrygował mnie. ‘Pożeracz snów ‘ . Może być
ciekawe. Odwróciłam książkę i zaczęłam czytać streszczenie .
-Może byś zaczęła
pracować – usłyszałam aksamitny męski głos. Przestraszyłam się i książka
wypadła mi z rąk a ja złapałam się drabiny i przyciskałam ją do siebie patrząc
w dół. Książka z impetem walnęła w nieskazitelnie wspaniałe czoło Liam’a.
Chłopak zatoczył się lekko , a po czole zaczęła płynąć stróżka krwi . Gdy to
zauważyłam prawie zeskoczyłam z drabiny i pobiegłam szybko do kuchni ,w której
powinna być apteczka. Kuchnia była urządzona bardzo nowocześnie. Blaty o
kolorze czarnym ustawione były szeregowo przy sobie naprzeciwko wejścia. Po
lewej stronie stała lodówka i kuchenka ,a na środku pomieszczenia znajdował się
stół wokół ,którego znajdowało się osiem krzeseł. Z prawej stronie na ścianie
wisiała tabliczka z napisem ‘Apteczka ‘ podbiegłam do niej i wyjęłam ją. Pędem
popędziłam do rannego. Miałam nadzieję , że żadnej poważnej krzywdy mu nie
wyrządziłam. Liam siedział na krześle i trzymał ręką czoło.
- Przepraszam. Jestem
taka niezdarna. Ale z drugiej strony nie musiałeś mnie straszyć- powiedziałam i
zdjęłam jego dłoń z czoła .
- Nie mogłem się
powstrzymać. Uwielbiam Cię straszyć- uśmiechnął się uwodzicielsko. Palaaant !
Podrywał mnie a miał dziewczynę. Chociaż taka dziewczyna to prawie nie
dziewczyna. Przysunęłam się do niego bliżej i otworzyłam apteczkę. Wzięłam
gaziki i zaczęłam oczyszczać czoło. Oczywiście najpierw założyłam rękawiczki,
dla bezpieczeństwa. Liam ręką ,którą miał wolną , przysunął mnie do siebie tak
, aby nasze ciała stanowiły jedność. Wstrzymałam oddech i zaczęłam tonąc w jego
czarnych oczach. Szybko przeniosłam wzrok na ranę .
- Masz piękne oczy.
Mówił Ci już to ktoś ?- spytał. Spojrzałam się na niego podejrzliwie i zaczęłam
szukać w jego wzroku kpiny. Ale wiedziałam , że to co powiedział , było z głębi
serca. Przesunął ręką po moich plecach, w taki sposób że dostałam dreszczy.
Rozpraszał mnie , najlepsze było to , że dosłownie centymetry dzieliły nasze
twarze.
- Hmm. Nie ,ale
dziękuję za komplement- powiedziałam zawstydzona. Nagle tak jakby grom spadł z
jasnego nieba, on wstał i poszedł kuchni. Nie powiedział nic , po prostu sobie
poszedł. Odepchnął mnie. Zła na niego i na siebie zdjęłam z rąk rękawiczki i
rzuciłam je na apteczkę. Weszłam na drabinę i wróciłam do czynności ,które
robiłam wcześniej.
Po upływie godziny
Natalie przyszła do mnie i wciągnęła mnie z księgarni. Postanowiła odprowadzić
mnie do domu. Przez całą drogę narzekałyśmy na wszystko. Jak dwie stare babcie,
niemiejące nic do roboty tylko oglądanie telenowel w telewizji i narzekanie.
Gdy Natalie odprowadziła mnie do miejsca naszych codziennych spotkań ,
pożegnałam się z nią i poszłam do domu Pani Mein po mojego psa. Po upływie
dziesięciu minut spacerowałam sobie z średniego wzrostu pupilem ,którego ledwo
co było widać w nocy ze względu na jego sierść koloru czarnego. Wabił się
‘Alex’ . Kochałam to stworzenie całym sercem . Trzymając go za czerwoną smycz
postanowiłam , że pójdziemy do parku. Idąc krętymi uliczkami miałam dziwne
wrażenie, jakby ktoś mnie obserwował. Pomyślałam , że to tylko wyobraźnia ale i
tak zaczęłam iść szybciej. Po upływie trzydziestu minut mój pupil stał blisko
mnie zziajany od biegania. Jak zwykle ja też biegłam i miałam niezłą zadyszkę.
Zapięłam mu smycz i zawróciłam w stronę domu Pani Mein . Uliczka w którą
właśnie weszłam była ciemna , długa ,nie było żadnego domu w pobliżu ani żadnej
innej rzeczy. Poustawiane co pięćset metrów latarnie marnie oświetlały drogę.
Idąc chodnikiem słyszałam pędzący samochód, gdy się odwróciłam zobaczyłam, że
pędzi prosto na mnie. Przestraszona rzuciłam się na bok ciągnąc za sobą psa.
Ale niestety smycz pękła i pies pognał za autem. Uderzyłam z całej siły o
podłogę. Zamknęłam oczy i modliłam się o to , abym przeżyła i mój zwierzak
również. Nagle usłyszałam pisk psa ,mojego psa. Wstałam szybko i zauważyłam
dwieście metrów dalej czerwoną plamę, a na jej środku czarną postać.
Przejechali mi psa.
Roztrzęsiona, ze łzami
w oczach rzuciłam się biegiem do mojego pupila. Klęłam na wszystko i wszystkich
nie mogąc uwierzyć w to co się stało. Zrozpaczona zadzwoniłam po Natalie, która
była na miejscu w niecałe pięć minut. Poznałam że to ona po niebieskiej kurtce w
serduszka i dość osobliwych zielonych rurkach wraz z czarnymi conversami.
Rzuciła się by mnie mocno przytulić i zaczęła pocieszać gdy dostawałam
kolejnych spazmów szlochu.
- Spokojnie. Spójrz na to z drugiej strony
Alex’owi jest teraz lepiej. Nie czuje bólu – wyszeptała Nat. - Ale przecież nie
istnieje coś takiego jak niebo dla zwierząt – wykrzyczałam .
- Skąd wiesz ?-
zapytała mnie Natalie.
Pełna smutku wzięłam
psa. I zakopałyśmy go razem z moją przyjaciółką w parku , przy wielkim dębie
stojącym tam od kilkudziesięciu lat. Tam właśnie znalazłam Alex’a . Małą
kuleczkę piszczącą i głodną. Przyrzekłam sobie, że dopadnę sprawców tej zbrodni
i ich zabiję. Natalie odprowadziła mnie do domu. Przytuliłam się do niej mocno
i podziękowałam za to wszystko. Pomagała mi , nie mówiła nic, po prostu była i
to wystarczyło właśnie w takich chwilach. Kochałam ją . Od razu gdy weszłam do
domu położyłam się na łóżku i płakałam aż do momentu gdy sen do mnie zawitał .
__________________________________________________________________________________
No i jest 4 rozdział ! Prosimy o komentowanie ponieważ jest dużo wejśc ale mało komentarzy. Jeśli chcecie abyśmy Was powiadamiali o nn piszcie na TT- @Patricia_Payne7 . Mamy nadzieję ,że nowy rozdział Wam się podoba : ).
Patrycja& Noel
B. Fajny rozdzial *.* biedny Alex ;(( czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy :) dark_moves ♡
OdpowiedzUsuńjejuu, rozdział jest świetny *_* nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów, to opowiadanie mnie totalnie wciągnęło *_* Wenyyy! ;*
OdpowiedzUsuńHej tu Ula !\
OdpowiedzUsuńsorry, że tak późno komentuję Ci bloga, ale uwierz miałam taki tydzień, że nie pamiętałam jak się nazywam :)
a tak przy okazji jak poszły próbne?? u mnie w szkole mówili, że ciężko... ahh te gimnazjalne czasy <3
powiedziałam, że skomentuję i przeczytam, więc to robię. nigdy ni składam obietnic, których nie jestem w stanie zrealizować. wyyybacz, że nie pod wszystkimi postami skomentuję, ale uznałam, ze te bez sensu, prawda?? nie obrazisz się??/
no to przechodząc do bloga...
szczerze? myślałam, że będzie on taki sam jak inny, taki no wiesz banalne opowiadanko... i tutaj mnie zaskakujesz swoją dojrzałością itd. już nie chce sie wymądzrać, bp w końcu nie jestem az taka starsza od cb :)
opowiadanie się czymś różżni.. jets takie hmmm. inne wyjątkowe?? naprawdę... takie realistyczne, które naprawdę wciaga czytelnika :) poprzez naprawdę utalentowanego autora czyli Ciebie:0
robisz to świetnie i rób to, jeżeli to kochasz i naprawdę jest perfekcyjnie :):):
całuski :)